Legenda obrazowa


o świętej Jadwidze księżnie szlązkiej


według rękopisu z r. 1353 przedstawiona i z późniejszemi tej treści obrazami porównana

Kraków 1880
Obraz 2
Legenda o św. Jadwidze śląskiej Petera Freytaga z 1451 r.
Tu Śta Jadwiga jest zaślubioną Henrykowi zwanemu Brodatym książęciu całego Szlązka.

Przedmiotem tego obrazu są zaślubiny Śtej Jadwigi z książęciem Szlązkim Henrykiem, również przy jej rodowodzie w początku legendy większej wspomniane. Jadwiga prowadzona przez ojca prawą rękę oddaje małżonkowi, palcem zaś lewej ręki pod szyją brzeg sukni chwyta. Według objaśnienia P. WOLFSKRONA, było to w owym czasie w Niemczech, znakiem poddania się pod zupełną władzę tego, przed kim było wykonane. Podług miejskiego prawa we Freibergu, powód chcąc swego przeciwnika ważnie przed sąd powołać, obowiązany był dotknąć się dwoma palcami wierzchniego brzegu jego sukni. Włosy narzeczonej długie a na głowie perłami naszywana czapeczka.
Parę młodą łączy i błogosławi biskup, a za każdym z książąt idzie jego orszak przyboczny. Za książęciem Meranii trzech dostojników, rycerz i giermek, za książęciem Szlązkim jeden tylko dostojnik i trzech jakby zwykłych pachołków. Między dostojnikami ze strony książęcia Meranu P. WOLFSKRON upatruje jednego sądowego urzędnika, którego obecności jak widać obrząd wymagał. Poznać go można po spiczastej czerwonej czapce, a więcej jeszcze po czerwonym płaszczyku czyli mucecie, który według zwyczajów niemieckich stanowił oznakę sędziego. Taki ubiór powtarza się kilkakrotnie w obrazach Ostrowskiego kodeksu, zawsze z tem samem mniej więcej znaczeniem. Na naszym obrazie urzędnik ten niewielką odgrywa rolę, przypuszczony do urzędu jedynie jako konieczny świadek, dla tego głowę tylko jego i ramię między otaczającymi widać. W rycerzu z obszernym niebieskim kapturem upatruje P. WOLFSKRON któregoś z przybyłych na obrzęd gości. Mnie on się wydaje poprostu książęcym miecznikiem. Jakoż książę prowadzi córkę bezbronny, rycerz zaś wspomniony oprócz wielkiego miecza książęcego, który w ręku trzyma jeszcze przy boku swój własny długi kindżał.
Henryka prowadzi do ślubu siwy i poważny starzec, jak się zdaje ochmistrz towarzyszący bezwątpienia 19-letniemu pod ów czas książęciu. Okrycie na nim do ornatu duchownego bardzo podobne, ale ostrogi i kolcza zbroja na nogach zdradzają rycerskie jego powołanie. Sam książę Henryk i całe jego otoczenie mają głowy podgolone, czem się wyróżniają od otoczenia książęcia Bertolda. Oprócz tego wszyscy mają na szyjach chusty z prawej strony zawiązane na węzeł.
Mamy w tem obrazowe przedstawienie tego, o czem nam z okoliczności wstąpienia na tron króla Kazimierza Igo opowiadają kroniki; mianowicie, że Polacy za uwolnienie swego dziedzica od ślubów Benedyktyńskich zobowiązali się między innemi do podgalania głowy sposobem zakonnym i do noszenia na szyi w czasie większych uroczystości białej lnianej obwiązki. Nie tu jest miejsce do krytycznego rozbierania, zkąd powstał ten zwyczaj, ale z obrazów Ostrowskich widzimy, że w XIIIym wieku w powszechnem u Polaków był używaniu, przynajmniej w rodach szlacheckich.
Podstrzyżenie włosów uważa P. WOLFSKRON za dowód niewolniczego stanu. Zdania tego do pewnego stopnia słusznego, nie można brać w ta-kiem znaczeniu, jakie mu autor nadaje. Wprawdzie postrzyżenie głowy oznacza jakąś zależność, boć i owo podgalanie, o jakiem nam mówią kroniki, oznaczać miało osobliwsze poddanie się pod władzę papiezką. W stanie włościańskim do dziś dnia nowo zamężnym pannom obcinają warkocz na znak poddania się ich władzy mężowskiej, ale to wszystko nie oznacza stanu niewolniczego, o jakim mówi P. WOLFSKRON. To też na naszych obrazach tak samo ma podstrzyżoną czuprynę Szlązki książę jak jego dworzanie. Podobnie wyobrażony jest książę Mazowiecki Konrad i dwaj jego synowie na patenie Płockiej. Zwyczaj ten na naszym przynajmniej obrazie ma spólne z obwiązywaniem szyi źródło, które sam WOLFSKRON właściwie pojął i objaśnił.
W ręku jednego z dworzan książęcia Henryka widzimy miecz; inny trzyma maczugę. Ten rodzaj broni pominął w objaśnieniu swojem Pan WOLFSKRON. Musiał on być przecie w Szlązku powszechnie między ludnością polską używanym, kiedy go nasz rysownik w obrazie bitwy pod Lignicą zamieścił, i nim Polskich wojowników od Niemieckich odróżnia. Maczugi takie albo robione od razu z sękatych i guzowatych dębczaków, albo też je przez lat kilka przygotowywano, nacinając młode dęby u dołu i nasadzając ostremi krzemieniami, aby się w drzewie przez jego stopniowe zabliźnienie umocowały, poczem dopiero, dębczak nasadzony krzemieniami ścinano.
Jeszcze jedna w tym obrazie uderza nas osobliwość, to jest odkrycie głowy u dworzan Szlązkiego książęcia. Nie tyle ona jest tu rażącą, bo ślub odbywa się w kościele, ale widzimy to samo na obrazach 5, 6 i 11 (10). gdzie wszędzie ludzie Polskiego pochodzenia z odkrytemi głowami są przedstawiani, a przecież sceny, w których mają udział, odbywają się pod gołem niebem. Niepodobna przypuszczać, aby Polacy nie używali pod ów czas jakich bądź kapeluszy, bądź czapek. Zdaje się raczej, że tym sposobem chciał sobie rysownik ułatwić wyraźniejsze przedstawienie odmienności noszenia włosów w ludziach Polskiego i Germańskiego szczepu.
Miecze tak w ręku książęcia Henryka, jak i niektórych innych osób orszaku godowego, są odpasane i obwinione pendentem. Jest to wedle zasad średniowiecznej sztuki monumentalnej sposób przedstawienia rycerzy, którzy nie w boju, lecz na zwykłem łożu śmiertelnem zakończyli życie. Na ten przedmiot będę miał jeszcze sposobność zwrócić uwagę czytelnika przy rozbiorze następnych obrazów.
W rękopisie Hornigowskim odmienne jest nieco przedstawienie ślubu Śtej Jadwigi z książęciem Henrykiem. Narzeczona nie chwyta ręką brzegu sukni, a po stronie książęcia Bertolda rysownik umieścił jednego z dworzan Henrykowych, zapewne dziewosłęba w tem małżeństwie. Figurę tę spotykamy kilkakrotnie w następnych obrazach, w otoczeniu Szlązkiego książęcia.



Zamknij dokument